sobota, 8 grudnia 2012

Trochę piszczy


Bożeeee! Dlaczego budzisz mnie w środku cholernej nocy?! Zamknij drzwi i dobranoc. Jedź sobie, jedź. Ja z tą mieściną mam do czynienia codziennie. Jeszcze chwilkę. Jeszcze minutę. Pada śnieg. Miła atmosfera. Już tylko zamykam powieki. Na chwilę. Gorąco. Który to już raz przewracam się na drugi bok? Ciekawe, która godzina. iPod rozładował się wczoraj wieczorem, komórka daleko. Nie mogę sprawdzić godziny, ale pewnie jeszcze wcześnie. Pośpię godzinkę dłużej. Gorąco. Upalnie. Pora wstać. Gdzie wszyscy? No tak. Rano słyszałem jakiś głos przez mgłę. Gdzie ta pieprzona bluza?! Jest. Jest i lodówka. Pustka. Światło. Ser. Chlebak. Suchy chleb. Mikrofalówka. Keczup. Herbata. Cukier. Dużo cukru. Fuck. Komputer dalej nie działa. Telewizor. Zegar. Telewizor. Zegar. Telewizor. Zegar. Późno. Laptop mamy. Internet Explorer. Wewnętrzne cierpienie. Właśnie! iPod. Podłączyć iPoda! Nie jestem Chrystusem. Nie zbawiam świata ciernieniem. Google Chrome. Można zaimportować wszystkie zakładki i historię?! Imponujące. Zimno. W stopy najbardziej. Kotłownia. Piec. Zapałki. Ogień. Jak dobrze, że… To nie ma sensu. Zlasowany mózg coraz bardziej domaga się o więcej snu. O kurację. Senną. I to najlepiej długoterminową. Jest już tak wykończony, że każdą z powstających w nim myśli wyrażać musi równoważnikiem zdania albo przynajmniej czymś do niego podobnym. Koniec świata zbliża się krokami King Konga...

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
 
Copyright © HIPSTERAUS
Blogger Theme by BloggerThemes Design by Diovo.com